Napiwki to temat rzeka...
Jak pracowałam w domu - o napiwkach nawet mowy nie było, co niektóre to nawet chciały zniżki.
Jestem teraz w salonie (pracuję u kogoś, nie na siebie) i napiwki są przeróżne: 5-40 zł. Klientki wiedzą że mamy procenty i co niektóre są bardzo hojne. Kwiatki, ciastka, truskawki itp.
Mamy pana, który po zabiegach zostawia 60 zł chodzi co 2-3 tygodnie... Dziewczyna nieźle na tym wychodzi.
Czasem jakieś winko czy czekoladki w ramach przeprosin za zapomnienie terminu.
Mamy swoje skarbonki i zbieramy "nacoś", ale klientki o nich nie wiedzą
Niektóre klientki nam coś załatwiają, zostawiają napiwki i nic w zamian nie chcą, ale wiadomo że dla takiej pani zawsze się przyjdzie wcześniej czy zostanie po godzinach.
Ale i tak najmilsze były te słowa "ufam pani w 100%" a jak wyjeżdżałam na wakacje "już tęsknię", buziaczek i napiwek 40zł do tego