Nikt tu nie pisze, że w każdym salonie tak jest. "stylistki" często również w domach odwalają takie same fuchy
W życiu nie dałabym klientce pilnika by przyniosła mi go spowrotem do salonu, bo nie ma pewności jak go przechowuje... Potem w razie czego odpowiedzialność spada na mnie. Wymogi sanitarne również zabraniają oficialnego przechowywania takich pilników w miejscu pracy.
Co do zgłaszania, to mało kto lubi kapować ...
Jak chodzę po salonach np stylizacji paznokci czy solariach a nawet salonach fryzjerkich i jeśli nie podoba mi się w danym miejscu higiena pracy, to zwyczajnie wiecej sie tam nie pojawiam...